Ale że nie tylko ogrodem człowiek żyje postanowiłam przy okazji zabawić się i zwiedzić Amsterdam nocą !!! To całkiem inne miasto niż to które znałam do tej pory. Nocne życie Amsterdamu to przede wszystkim pięknie oświetlone kanały, tysiące pubów i klubów, dyskoteki, tłum bawiący się na ulicach, hektolitry piwa, Coffee shopy z legalną „trawką” oraz sławetna Dzielnica Czerwonych Świateł.
Samo przejście ulicami nocnego Amsterdamu i nacieszenie się atmosferą dozwoloną tylko w tym mieście, dostarcza niezapomnianego dreszczyku emocji.
Niezliczona ilość klubów nocnych powala, największa tolerancja dla odmienności seksualnych onieśmiela, pełne przyzwolenie na swobodne korzystanie z usług „panienek” zaskakuje a to wszystko okraszone zimnym piwem i możliwością legalnego używania narkotyków…istne szaleństwo (prawdziwy szok…obłęd).
Nooo, co jak co ale na nudę nie można tutaj narzekać, każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego … Amsterdam tętni szalonym życiem do białego rana.
Kilka fotek jeszcze „za dnia”, bo potem albo nie było czasu…albo zapomniałam bo bawiłam się doskonale…albo po prostu był zakaz fotografowania.