Nowa12 napisał(a)

Ale jak ci przełażą na Twoją stronę to nie możesz ich trochę ciachnąć?
Mój sąsiad ma nie cięte tuje, które mają z 7 m jak nie więcej. Szczęśliwie je posadził metr od siatki więc wiele mi nie włazi na moją stronę ale za to 2/3 jego forsycji i sporą część katalpy mam po swojej stronie.
A z drugiej strony nie wiem czy nie ma jakiś przepisów, które mówią o tym jaka może być maksymalna wysokość żywopłotu.

Jeśli traktować taki żywopłot jak ogrodzenie to są na to przepisy. Chyba nie może być wyżej niż 2 20,coś koło tego.
Ja bym je chętnie ciachnęła ale wolę najpierw spytac

https://muratordom.pl/porady-ekspertow/plot-sasiada-aa-mxe9-K1NN-tAq5.html

anka_ napisał(a)

https://muratordom.pl/porady-ekspertow/plot-sasiada-aa-mxe9-K1NN-tAq5.html

Ania

KasiaBawaria - no to nie wesoło macie... Jakaś dziwna ta sąsiadka , mieć suchy i brązowy żywopłot niż zielony ???!!!!.... Ale mnie to już chyba nie zdziwi. Mój sąsiad wolał patrzeć na ohydny betonowy mur niż na soczystą zieleń winobluszcza.

Kokesz - moje szmaragdy na początku nie cięte, bo nie były pod moją opieką. A potem to już były za duże i mi się nie chciało

Margerytka 40 - przepisy dotyczące wysokości ogrodzenia są, ale paragrafu na rodzaj, ilość i odległość od płotu to raczej nie ma

Nowa12 - przepisy mówią o wysokości 2,20 m ogrodzenia i nie jest określone czy to ma być siatka, mur czy żywopłot

Margerytka40 - masz rację Asiu. Wysokość ogrodzenia to max 2,20 m, chyba że jest to mur oporowy to wtedy może być wyższy

Anka_ - przydatne informacje Aniu

Wklejam, bo może komuś się przyda.
Wujek Google donosi, że:

Art. 150 kodeksu cywilnego daje właścicielowi gruntu prawo do obcięcia i zachowania dla siebie korzeni, gałęzi i owoców, w sytuacji, gdy przechodzą one z sąsiedniej działki. Wg przepisów zanim jednak dojdzie do przycięcia gałęzi, należy w pierwszej kolejności powiadomić o tym sąsiada i wyznaczyć mu nieprzekraczalny termin ich usunięcia. Dopiero w sytuacji, kiedy nasza prośba zostanie zignorowana wolno nam będzie obciąć gałęzie wchodzące na nasza działkę. W przypadku korzeni - można je usunąć bez wcześniejszego kontaktu z sąsiadem i wyznaczania dla niego terminu na ich pozbycie się. Nawet jeśli w sytuacji kiedy usunięcie gałęzi lub korzeni będzie skutkiem uschnięcia, lub innej degradacji drzewa, właściciel terenu, na którą dane drzewo "wchodziło" , nie może zostać oskarżony o wyrządzenie szkody. Dopóki motywację swą opiera na przesłankach zawartych w z art. 150 kodeksu cywilnego, mimo iż mógł przyczynić się do spowodowania niekorzystnych następstw w stanie tych drzew, działania jego pozostawały zgodne z prawem.

Ja ciacham forsycję sąsiada bo lubi cięcie .

Tak sobie dwa lata temu po swojej stronie "przyciął" do gołego pnia tuje jeden z sąsiadów. Po drugiej stronie są normalne.
To brabanty, wystarczyło je co jakiś czas odchudzić.
Tylko sobie oszczpecil widok bo wyciąć ich nie może.

Witam Nikita

Oj ,jak dawno tu nie byłam i szczerze żałuje ,
A zaniedbanie oczywiście" odpracuje "

Ile się tu dzieje ,
Jakie ważne tematy omawiacie ,

A do sąsiadów,
No cóż nie zawsze mają duszę artystyczną - ogrodową ,
I takim to nie przetłumaczysz
A doskonałym przykładem na to jest fotka powyżej Renatki -osiedlowy ogródek

Nowa12 – no to jak forsycja lubi …to trzeba jej robić przyjemność i ciachać !!!!

Kokesz – ciekawe Reniu, jaką miał minę sąsiad gdy zobaczył swoje ukończone „dzieło”???!!!

Ania111 – mnie też dawno tutaj nie było…ha ha Fajnie, że zaglądasz Aniu.
Jeśli chodzi o sąsiadów to ja też miałam kiedyś przygodę z moim sąsiadem….zaraz pokażę.