Jagodaa
18:13, 16 kwi 2014
Dołączył: 06 sie 2012
Posty: 9943
Gosia, strasznie Ci współczuję takich przeżyć. Okropność... i jeszcze sprawca tragiczny, nieodpowiedzialny. Dziecko w aucie, koszmar musieliście przejść.
U mnie na szczęście nie było tak drastycznie. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, trzepnęłam głową w zagłówek i myśl, że w tył mi ktoś wjechał, a później słyszałam tłuczone szkło i myśl, ze dach zaraz mi poleci na głowę i zasypią mnie te odłamki i jak to wszystko już przemknęło przez głowę, to się zorientowałam, że ja jadę w jakimś dziwnym kierunku, dobrze, że nie dotarłam na przeciwległy pas, bo wytraciłam prędkość na krawężniku i tej wysepce. Na szczęście nic się nie potłukło i mogłam jechać dziś do pracy, muszę zgłosić teraz szkodę, sprawdzić tył i geometrię, bo mi się uszkodziła zimowa felga. Wczoraj było paskudnie u nas, taki śniego-grad leciał, na poboczach było biało, temperatura miejscami 1,5 stopnia, więc gość może miał trudniej z hamowaniem.
____________________
Jagoda - Moja „przyziemna” pasja
Jagoda - Moja „przyziemna” pasja