Przyszalałam, ciekawe tylko co z tego wyrośnie i czy w ogóle wyrośnie.
Z tym wstawaniem to nie do końca dobry pomysł, a jak przyjdą opuchlaki i wpierdzielą moja plantację tak jak w roku ubiegłym....?
Kurczę, dziki to mam na bieżąco okrągły rok, część warzyw w ub. roku miałam poza ogrodzeniem, to najpierw dziki, potem zające, sarny.. ocalały ogórki zbierane na bieżąco i dynia, na którą nie było chętnych. Jest preparat do odstraszania dzików, ale śmierdzący okropnie Nie wiem, czy to samo ma Monia.
Poprosiłam Monię o podanie nazwy, bo jeśli nasze władze nic z tym nie zrobią to muszę o to zadbać sama. Zniosę każdy smród tylko niech one się wyniosą.
Moja cierpliwość się skończyła Sarny, bażanty a teraz te paskudy i to w takiej ilości.
Pomyśleć że ja mieszkam w mieście....
Ewuś preparat to Hukinol, śmierdzi potem ludzkim, fakt jedzie na maxa, ale dwa sezony miałam spokój, nie weszły mi w działkę ja robię tak, kupuję pojemniczki na mocz, robię w nich dziurki, do środka pojemniczków wkładam po kawałeczku gąbki i nasączam przez strzykawkę tym preparatem, cuchnie że hej, i potem rozwieszam te kubeczki na siatce... przy okazji tej operacji moja osoba też za fajnie nie pachnie, a robię to w rękawiczkach, no cóż wolę to niż te cholery w moich ziemniakach powtarzam co 3 tygodnie
Bardzo Ci dziękuję za instruktarz Dzisiaj o 13 mam wizytę panów z urzędu wraz z członkami koła łowieckiego, zobaczymy co zdecydują. Jeżeli nic, to będę musiała zaopatrzyć się w tego śmierdziela.
Dzięki raz jeszcze.
Ja T ez6 czekam na wiosnę.
Ale póki co zima trzyma.
Dzików współczuję.
U mnie też są. Ale dalej za siatką.
Zajrzę potem ..i dowiem sie jak się spisali urzedaczki.