Witam i proszę o pomoc.
Mam dwie rosarium, rosną obok siebie. Jednej nic nie jest, druga choruje.
Co jej jest? Do pierwszego kwitnienia wszystko jest ok, pilnuję oprysku na mszyce i plamistość. Potem się zaczyna - liście jednego pędu żółkną, pojawiają się też czarne plamy, ale raczej nie na żółtych liściach, na tych na fotach to raczej pozostałości zielonego koloru. Dzieje się tak jednak tylko na jednym - dwóch pędach, reszta jest OK. Ten porażony pęd zamiera - wycięłam niedawno pół róży, bo łodygi się czarne zrobiły i martwe

W zeszłym roku sytuacja wyglądała tak samo, na wiosnę róża ruszyła normalnie, a po kwitnieniu znowu zachorowała. Jedna i druga róża pryskana była w tym samym czasie, rosną półtora metra od siebie. I czy ewentualny oprysk o tej porze roku ma jeszcze sens, czy dopiero na wiosnę (i kiedy, w fazie pąków?), a teraz usunąć liście?
Dodatkowe spostrzeżenia sprzed chwili:
1. Druga róża wcale nie jest zdrowa, tylko skala porażenia jest dużo mniejsza
2. Zamierają niektóre pąki - czernieją(róża wciąż kwitnie) a liście wokół nich pomimo braku zmian są zwieszone
3. Róża nie wiąże owoców - nie obrywałam kwiatów po drugim kwitnieniu, tylko płatki kwiatowe usuwałam, ale pozostałości zamierają, czernieją, na niektórych widoczne coś jak pleśń, inne bez niej, ale czarne i odpadają...