Kasiu miło Cię gościć. Ja jestem dopiero na początku drogi do kolejnych rewolucji. Mam spory areał i duże pole do popisu, ale wszystko trzeba małymi kroczkami. Na zdjęciach pokazuję te części, które są już mniej więcej zrobione.
Gosia to się ciesz, że masz gdzie chciejstwa wsadzać. Ja żeby pomieścić swoje zachcianki musiałabym wykupić dewelopera za płotem, ale na to mnie nie stać! A tak poważnie to mądrze kobieto prawisz małymi kroczkami, z sensem i do przodu. Byle do wiosny i działamy.
Kasiu ja dlatego , że działkę mam wg mnie sporą bo około 30 arów to mam dużo kawałków do przerobienia bądź zrobienia. I walczę z tym , że chciałabym wszystko od razu zrobić- wizje mam przeogromne. Ale skutecznie mnie hamuje brak takich dużych zasobów pieniężnych i już teraz brak sił do cięzszych prac ogrodowych. Wprawdzie mogę liczyć w tym temacie na M. ale on to robi z musu ( nie przepada za ogrodem). Chociaż może jego stosunek do prac ogrodowych uległ chyba ostatnio lekkiej zmianie na plus- jak widzi efekt to ma więcej chęci na pomoc. Nie bardzo mogę liczyć na pomoc starszego syna- ma wprawdzie dużo siły bo to spore już chłopisko ale nie lubi ogrodu- właściwie ja to odczuwam tak jakby pałał do niego wręcz nienawiścią. On mówi, że jest chłopakiem miastowym. Młodszy synio mam nadzieję, że będzie mi pomagał, juz nawet troche to czyni ale ma dopiero 14 lat. Wykazuje nawet chęci kształcenia sie w tym kierunku. Ale pożyjemy - zobaczymy. A ja jak chcę zmieniać kilka fragmentów ogrodu naraz to niestety się gubię i właściwie koncepcje zmieniam często. Muszę więc narzucić sobie reżim i wyznaczać tylko mniejsze kawałki do przerobienia. Na nadchodzący rok mam już zaplanowany kawałek po jednej stronie ścieżki do domu , na który to kawałek narzucana była skoszona trawa przez całe lato. I tam muszę przemyśleć dokładnie co będę sadzić. Jak bede miała troszkę czasu wolnego to narysuję szkic miejsca i będę prosiła o pewne podpowiedzi. Mam na to miejsce trochę pewniaków do nasadzeń ale jak je rozlokować to jeszcze się nie zastanawiałam. O kurcze ale się rozpisałam. Kończę więc i pozdrawiam