Ludwika dzięki. Zdjęcia z góry maja to do siebie że pokazują i to co już zrobione w ogrodzie- w szerszym planie ale i te rejony które wymagaja jeszcze dużo pracy. A przy tak dużym obszarze naprawdę jest co robić. Pozdrawiam
Ewa- spotkanie z Ewą i jej rodzinką rzeczywiście było super. Miałam wrażenie że znamy się od dawna. Ta susza powoli mnie wykańcza- podlewam codziennie wieczorem około 3 godzi. a i tak nie wszystko jest tak podlane jak być powinno. Dzisiaj niestety nie podlewałam bo przysnęłam nieco dłużej po południu i obudziłam się jak już było ciemno. Trawa mi wysycha strasznie. Malin w tym roku nie będzie wcale na mrożenie na zimowe galaretki. Cieszę się że werbena i kosmosy przeżyły. Buziaki
Ewa niestety już czuję że upał mnie pokonuje. Ogród stara się jeszcze nie dawać oczywiście jeżeli jest dobrze przeze mnie podlewny. Co do perowskii to mnie ona się coraz bardziej podoba- jest wybitnie bezobsługowa i ta susza jej nie straszna i kolor ma piękny. Chyba będę ja jeszcze gdzieś sadziła. Buziaki i pozdrowienia dla rodzinki