Witam.
dwa dni temu znalazłem ten wątek, bo okazało się, że mój trawnik został spacyfikowany przez larwy komarnicy. Powiedział mi o tym sąsiad, który też ma inwazję tego robactwa.
połowa mojego trawniczka (60m2) to pożółkłe placki, a druga połowa to poprzesychane łodygi trawy. Tylko koniczyna jakoś sie trzyma...
Wczoraj rano w trawie znalazłem 50 szt, dziś rano ok 20.
Ale wybieranie tego cholerstwa, to walka z wiatrakami.
niemniej - chciałbym się tego pozbyć, więc mam kilka pytań:
- czy stosować chemię (sąsiad ma taki zamiar, a chcemy to zrobić wspólnie). ja mam dwoje dzieci, które mógłbym odizolować od ogródka, ale od oparów nie odizoluję.
- czy lepiej metody naturalne - tyle, że u mnie krucho z czasem...
- larwy już są spore, więc pytanie czy zabierać się za to teraz, czy poczekać do końca wakacji?
Możecie coś poradzić?
Jeśli chodzi o ogrodnictwo, to jestem początkującym laikiem i do porządnego laika jeszcze mi daleko. Miałem co prawda w rękach grabie, szpadel i nawet coś zasadziłem i trochę trawy dosialem....

)
Niemniej - mam chęci, bo zaczyna mi się to podobać...a tu te larwy... ech.
ok. 13.07 wybywam na 10 dni, więc może wtedy jakąś chemią, gdy nie będzie nikogo w domu

?
Z góry dzięki za sugestie.