Gdzie jesteś » Forum » Ochrona przed chorobami i szkodnikami » Leń ogrodowy

Pokaż wątki Pokaż posty

Leń ogrodowy

katrina 09:31, 23 kwi 2014


Dołączył: 16 mar 2012
Posty: 113
hejka, u mnie od tygodnia spokój. Po deszczu wychodzą tylko dżdżownice (na szczeście chemia ich nie wytłukła). Komarnic brak. To co wylazło zostało pożarte przez ptaki lub pousychało. Dzisiaj zobaczyłam tylko jedną larwę na tarasie po obfitym deszczu ale taka ilość to już nie problem. Trawa i rośliny ruszyły z kopyta bo nic ich spod spodu nie podgryza . Daj znać jak ten piołun podziałał, to bym tak profikatycznie na jesień polała całość jeszcze raz, bo z pewnością komarnice bedą znowu składać jaja w ziemi (jedna może złożyć chyba do 1000 jaj!).

Teraz przerzucam się na walkę ze ślimakami (tymi bez skorupki) - trochę tego wylazło, a w zeszłym roku zjadły mi całą hostę - wyglądała jak ser szwajcarski. Musze poszukać tu na forum najskuteczniejszych metod
____________________
Kiedyś będzie tu pięknie
Mazan 09:33, 23 kwi 2014

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Hortiterapeutko, widzę, że należy się wyjaśnienie. To, jak długo ma wyciąg 'nabierać mocy'uzależnione jest od naszego "przeciwnika". Jeśli stoi dłużej niż 48 godz. zaczyna fermentować i po 2 tygodniach masz gnojówkę. Wyciągi często należy podgotować żeby wykorzystać wszystkie substancje czynne.
U mnie preparaty z piołunu sprawdzały się zastosowane powierzchniowo - doglebowo nie były skuteczne, musiałem szukać co innego. Wrotyczu brak więc były liście paproci w ogródku,które wytępiły większość robactwa. Sprawdź: poradnikogrodniczy.pl/samodzielnie.php może coś znajdziesz.

Trzy sztuki to prawdopodobnie poczwarki opuchlaka /b. niewyraźne/. Znalezione w korzeniach koniczyny mogą być larwami opuchlaka lucernowca żerującego na bobowatych /motylkowych/.



Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
hortiterapeutka 22:14, 23 kwi 2014


Dołączył: 20 sie 2013
Posty: 49
katrina napisał(a)

Teraz przerzucam się na walkę ze ślimakami (tymi bez skorupki)


W reszłym roku atakowały mi masowo dynie i pomidory - załatwiłam je zwykłym popiołem - po prostu nie mogły się dostac do jedzonka. Rozsypanym wokół roslin oraz w miejscach skąd do mnie migrowały (z pól).

____________________
"Medicus curat, natura sanat." - Lekarz leczy, natura uzdrawia. Hipokrates
hortiterapeutka 22:47, 23 kwi 2014


Dołączył: 20 sie 2013
Posty: 49
Dziekuje za pomoc

Mazan napisał(a)

Sprawdź: poradnikogrodniczy.pl/samodzielnie.php


Znam, nawet staram się tam zagladać Dzięki.

Nie wiem czy ten dzisiaj podlany piołun coś da bo miały być ewentualnie przelotne deszcze a tu przyszła ulewa z burzami Własnie, czy ktoś zna godną polecenia kilku dniową prognozę pogody w internecie?

Mazan - myślę, że może będę ten mój zestaw larw atakowac na przemian piołunem i wrotyczem. Czy dobrym rozwiązaniem może być łaczenie (tuz przed uzyciem) naparu z wrotyczu i czosnku - walcze jeszcze z innymi standardowymi problemami jak np. mszyce z mrówkami - to by mi ułatwiło harmonogram tych "czarów"

Tylko tych komarnic coraz więcej lata już

Pozdrawiam, życzę Wam słonecznego jutra

____________________
"Medicus curat, natura sanat." - Lekarz leczy, natura uzdrawia. Hipokrates
katrina 07:41, 24 kwi 2014


Dołączył: 16 mar 2012
Posty: 113
hortiterapeutka napisał(a)


W reszłym roku atakowały mi masowo dynie i pomidory - załatwiłam je zwykłym popiołem - po prostu nie mogły się dostac do jedzonka. Rozsypanym wokół roslin oraz w miejscach skąd do mnie migrowały (z pól).



hortiterapeutka, napisz prosze jak ten popiół sypać na korę i kamyczki czy raczej pod nią? czytałam też, że jakieś ostre przedmioty dookoła rownież skutecznie zatrzymują ślimaki
____________________
Kiedyś będzie tu pięknie
Mazan 08:32, 24 kwi 2014

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Mrówkom bardzo przeszkadza piołun, mieszanie wyciągów roślinnych jest często stosowane - choćby dlatego, że są to duże ilości - nie reagują tak, jak klasyczna chemia. Mają jednak też wadę - są krótkotrwałe i stosować należy co najmniej dwukrotnie częściej.
W linku jest też o ślimakach - można wypróbować.



Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
hortiterapeutka 16:52, 24 kwi 2014


Dołączył: 20 sie 2013
Posty: 49
katrina napisał(a)


hortiterapeutka, napisz prosze jak ten popiół sypać na korę i kamyczki czy raczej pod nią? czytałam też, że jakieś ostre przedmioty dookoła rownież skutecznie zatrzymują ślimaki


posypywać na trasie gdzie chodzą lub tam gdzie nie chcesz żeby doszły - chodzi o to, że nie mają wtedy przyczepności i nie dojdą do celu także myślę, że ostre przedmioty moga podobnie zadziałać - utrudnią im dojście. Ja słyszałam jeszcze o soli, ale to raczej nie wokól roslin tylko np. na chodniku
____________________
"Medicus curat, natura sanat." - Lekarz leczy, natura uzdrawia. Hipokrates
hortiterapeutka 17:02, 24 kwi 2014


Dołączył: 20 sie 2013
Posty: 49
Mazan napisał(a)
mieszanie wyciągów roślinnych jest często stosowane -


No to może wykonam super mieszankę piołun+wrotycz+czosnek dodam trochę mydła ogrodniczego i już awansuję na kolejny poziom "super czarownicy"

Chciałam jeszcze zapytać o porę stosowania - rozumiem, że te żerujące nocą w glebie szkodniki lepiej zalać/opryskac na wieczór? Z kolei skrzyp na grzyby powinnam stosowac w słoneczny poranek?

Mazan napisał(a)
Mają jednak też wadę - są krótkotrwałe i stosować należy co najmniej dwukrotnie częściej.


No właśnie słyszałam, że skuteczność takich ekologicznych/domowych metod to zaledwie 30%.

Pozdrawiam

____________________
"Medicus curat, natura sanat." - Lekarz leczy, natura uzdrawia. Hipokrates
Mazan 18:41, 24 kwi 2014

Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4141
Ha, ha , ha. Hortiterapeutko, nawet polecam Ci ten sposób. Skrzyp stosujesz tylko nalistnie? Rozumiem, że nie możesz robic gnojówek roślinnych /okropna woń/, ale wiosenne zabiegi doglebowe taka substancją to dla roślin wybawienie od chorób odglebowych oraz szkodników glebowych. U mnie chemii do odkażania gleby nie spotkasz - nie mam powodu , żeby ją stosować. Na ziemniakach tak popularnej stonki też nie znajdziesz. A dla "super czarownicy" jest jeszcze trochę "specjałów" do wykorzystania - oczywiście ekologicznych o wielokierunkowym działaniu.
Stosowanie zabiegów ekologicznych "domowymi środkami" ma tylko jedno ograniczenie: nie stosować w porze suchej - nie działają. Nie stosuje się też - jak chemię - w ciągu dnia, ale powód jest zupełnie inny: można poparzyć rośliny. Skuteczność jest uzależniona od stopnia nasilenia choroby/szkodnika - podczas dużego nasilenia trzeba z konieczności stosować radykalne posunięcia, natomiast przy niższym zagrożeniu konsekwentne stosowanie metod biologicznych daje takie efekty, jak u mnie.


Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek
AkapulkoBial... 01:52, 25 kwi 2014


Dołączył: 14 lip 2013
Posty: 185
Jakie wstretne paskudztwa siedza w ziemi az odechciewa sie wszystkiego
____________________
Ranczo Akapulko
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies