Ogród wypucowany na glanc, został trawnik do ogarnięcia. Powiem Wam, że jestem z siebie dumna- wychowałam ogrodników. Dzieci mi bardzo pomogły- córka ostrzygła jakieś 20 bukszpanów (nawet nie poprawiałam), a synek grabił śmieci ogrodowe i posadził wszystkie kwiatki do donic!
Myślę że moje celowe wieloletnie pozwalanie na "pomoc" wtedy, kiedy łączyło się to z większym wysiłkiem, niż w sytuacji, gdybym zrobiła wszystko sama, przyniosło teraz efekty. Dzieci urosły i nauczyły się dbać o ogród
Synek (fan zwierząt, zwłaszcza kóz) mówi:
-Jak będę miał swój dom, to w ogrodzie posadzę rośliny tak, żeby kozom i owcom wygodnie je było zjadać
Pytam:
- A ty będziesz miał ogród?
- Pewnie! Wszyscy mają!
Zdjęć ogrodowych nie ma na razie, nie zdążyłam, a dziś tak zimno,że mnie nie wygonicie.
Pozdrawiam palmowoniedzielnie