Toszka kiedyś pisała, że jak rozchodnik mdleje w upale to znaczy że go żrą opuchlaki.
U mnie też chodzą po elewacji i jedzą na co mają ochotę.
Czekam co następne padnie.
Co jakiś czas muszę ratować żurawkę - podzielić na sadzonki.
Frezjo- ślimaki to chyba raczej korzeni nie tykają...
Małgosia, jak to chodzą po elewacji?!Jak to wygląda?
Żurawek to ja już całkiem zaniechałam ,oprócz sangiuna, której chyba nie lubią. I łudziłam się że sobie poszły
O moich to trudno powiedziec ze mdleją w upale - klasycznie sie pokładają na boki i to nie wszystkie. Najbardziej taki biały dosyc wysoki, wyglada mi na stardust. Opuchlaczki oczywiscie mam. No trudno, bywają większe problemy w życiu, idzie sie z nimi oswoić
Kasia, przy naszych areałach elewacja to jedno z najlepszych miejsc na polowanei na dorosłą forme (rozmiar każdy - od tych 3-4 milimetrowych po upasione "byki"). U mnie wchodzą od opaski w góre po elewacji, z tym ze nigdy po nasłonecznionej stronie. Warto tez zrobic wieczorową porą kilka rund co pół godziny z latarką - takie polowania w ubeigłym roku to był mój ulubiony sport. Oczywiscie cel polowań - zabójstwo przez rozgniecenie.
A żurawki u siebie zostawiłam - one lubią tyle różnosci ze skoro są to i tak będą. Gdzies sie zawsze przechowają.
Ja tu się absolutnie nie chcę wymądrzać (bo z moim doświadczeniem, to daleko za Wami jestem), ale czy zakopywanie ziemniaków i buraków to sposob na opuchlaki. Czy "wiem, że dzwonią, ale nie wiem, w którym kościele "?