Ozzinko - moje przywrotniki nigdy nie miały żadnego grzybka... rosną na glinie, niektóre czasem wręcz zatapiane przez ulewy.... i one nic sobie z tego nie robią

Pięknieje twój zielony zakątek... a bodziszki... cudne... jaka to odmiana?

Heh jestem na wiecznym niedoczasie teraz

Nom dziewczyny... wizyty u seksuologa też bym się bała... zwłaszcza po tym jak na zajęciach ,,odszyfrowywania" ukrytych znaczeń dziecięcych rysunków narysowałam na moim drzewie dużą dziuplę i to jeszcze ze zwierzątkiem w środku!

Ela - karmnik sobie odpuść, szkoda nerwów, ale polecam bardzo różnego rodzaju macierzanki karłowe między płytki. U mnie się pięknie sprawują i chyba nawet będę musiała już dzielić je na wiosnę (są też odmiany bardziej żółte), albo jest jeszcze taka niska gęsiówka okrywowa - też daje radę.

Gusiarz - to zazdraszczam... u mnie ten przywrotnik jak na złość ciągle z ,,mączką" na liściach. Bodziszki na foto są Przemkowe, ale mam nadzieję posiadać na przyszły rok takie okazy u siebie - to 'Rozanne'.

Skrótowo - żyję, oddycham, kombinuję i to by było tyle z najważniejszych wiadomości

... to podobnie jak ja

Miałam bodziskową łączkę... były piękne przez miesiąc a potem straszyły. Ale ja miałam korzeniaste.... poczytam o twoich... może z nimi zaryzykuję

Aga - ja miałam korzeniastego, ale w donicy, a w gruncie żałobnego - obcięłam mu potem suche kwiatostany (niektórzy chlastają mocniej z wyższymi liśćmi) i po jakimś czasie wypuścił ładne poduchy młodych listków.

gusiarz napisał(a)

Miałam bodziskową łączkę... były piękne przez miesiąc a potem straszyły. Ale ja miałam korzeniaste.... poczytam o twoich... może z nimi zaryzykuję

Korzeniaste? Straszyły? W zasadzie są ozdobne cały rok pod warunkiem, że nie sadzi się ich w słońcu. W lekkie zimy potrafią zachować liście do wiosny. Co prawda kwitną przez 2-3 tygodnie (jak to zwykle rośliny czynią), ale czy oceniamy piekno rośliny tylko przez pryzmat kwitnienia? Ja mam całe łany bodziszka korzeniastego. Nie tnę go po kwitnięciu (w zasadzie mało co przycinam po przekwitnieniu). Zasuszone kwiatowstany prze miesiąc fajnie sterczą znad maszy liści, a potem same się wykruszają.
Natomiast co do przetaczników to mam mieszane uczucia. Podoba mi się do momentu kiedy przekwitnięte kwiatostany zaczynają rozwalać kępy. Mus przyciąć, ale robię to z bolem ócz.

Dziewczyny.. mój bodziszek po kwitnieniu był brzydki! I brzydota nie była spowodowana brakiem kwiatów... o nie... on miał łyse gałązki, czerwonawe jakieś... wyglądał jakby był zaniedbanym chwastem. To może jednak nie był korzeniasty :/ a jakiś inny... Wiem, że dziewczyny mają piękne, długo kwitnące łany bodziszków, ale znacznie wyższe od tych, które miałam ja.
Ozinko... pozdrówka

Aga - mam korzeniastego na zbyciu za ładny uśmiech jakbyś reflektowała Zdecydowanie do mojego ogrodu jest ,,za szybki"...

Ewo - potwierdzam obserwacje, z tym, że małżonek mi głowę suszy jak jakieś ,,suche badyle" wystają, więc dla świętego spokoju przycinam te dwa krzaczki

Bodziszki fajnie wyglądają, ale ja jeszcze do nich nie dorosłam...może dlatego, że kojarzą mi się z chwastami w sadzie rodziców zdecydowanie ich tam nie chołubił no i areał za mały mam. Ale w kwitnieniu, w grupie fajnie wyglądają