Anula, nie mam doświadczeń w ich cięciu związku z tym, że synek załatwił mi je podlewaniem i wiosną wykopywałam żeby uratować co się da. W tym sezonie będę jednak cięła to co suche.
Dzięki Ci kochana! Tak mi się coś kojarzy, że jak je kupowałam to było widać, że były wcześniej przycięte gdzieś tak 10 cm. Tylko czy tak je teraz nisko ciąć i kiedy?
Z tym cięciem to się nie spiesz. Z zeszłego roku pamiętam, że Toszka kazała czekać, bo te nowozelandzkie się tnie późno. Musiałabym sprawdzić po fotkach kiedy ja to zrobiłam, bo wiem, że za wcześnie.