Ursa, widziałaś u Ani... niecały metr dalej i dramatycznie różne ph.

Magnolki źle znoszą grzebanie w korzeniach... lepiej ph sprawdzić.

Iwona, no wiem, wiem. Choć powiem Ci, że kiedyś Karuś wykopał mi magnolię - nie wiem co go napadło, nigdy żadnych szkód mi nie robił, podejrzewam, że wsadziłam ją gdzieś blisko jakiegoś ukrytego smakołyku. W każdym razie wykopał ją, zauważyłam to dopiero następnego dnia i stwierdziłam, że pewnie i tak już po niej. Odłożyłam na bok do wywalenia, przeleżała kolejne 2 dni, po czym Piotrek stwierdził, że może jednak wsadzi i tak zrobił. No i nie dość, że żyje, to jeszcze doskonale się ma.

Ok. To dziś przymusowy spacerek. U mnie nie pada - za to wieje, że gałęzie latają.

uhh dobrze że dzisiaj biegać nie muszę bo leje na maxa..
M przyjął wiadomość o przesadzaniu tak: aha czyli mamy robote na sobote?
uff
nie wiem jak ty Iza ale ja zaraz pale w kominku, szaro buro i smuno, ogrzać się muszę

Ania, to Twój ślubny stoicko zniósł rzeczywistość Fajnie, fajnie Mój mnie właśnie próbuje odwieść od pomysłu budowania domku ogrodnika, zobaczymy...
My też palimy, póki co tylko wieczorami. Z przerażeniem patrzę na cebule do posadzenia, jacieżp... masakra. Oby pogoda się poprawiła, bo nie wyobrażam sobie robienia tego w taką szarugę:/

Z długoterminowej pogody ma być ciepło min. do połowy listopada. Powiem uczciwie - niech teraz pada, bo jest masakrycznie sucho

Niech popada, a potem znów ma być przyjemnie. Chłodniej, rzecz jasna, ale tak około 10st.

Aniu, czuję, że twój eM łapie bakcyla

oby to było łapanie bakcyla a nie tylko reakcja na moją smutna minę i oczy szreka że moje rodki w kiepskiej formie podobno baardzo...

ja tez jeszcze nic nie zadoniczkowałam z moich cebul :/
a pale już, siedzę w domu to se zrobię klimacik a co ;p

a jak Twoje chorowanie że ty z magnolią chcesz wojowac?

Oczy szreka i głębokie westchnięcia zawsze działają;D
Trochę mi lepiej, ale jeszcze nie wyłażę z domu, na wszelki wypadek. Magnolia to nie jakieś wielkie drzewo, denerwuje mnie, że tak stoi jak zaklęta, bo ma najbardziej słoneczną miejscówkę (a u mnie każdy słoneczny kawałek jest na wagę złota). No zobaczymy, najpierw cebule, bo pół stołu mam nimi zawalone. Nawet liczyć mi się nie chce.

No, myśmy zainaugurowali sezon kominkowy już pierwszego dnia jesieni.
Wczoraj też rozpaliliśmy, od razu planszówki się nam przypomniały - bardzo miły wieczór spędziliśmy

A cebule, przyznam się, posadziłam w ten weekend. Ładna była pogoda, to powiedziałam sobie, że co mam się w mokrej i zimnej ziemi grzebać. Co będzie to będzie.

Ja tez już cebule posadziłam I nie uważam ,że za wcześnie. Wszędzie piszą , nawet Danusia ,że wrzesień to dobry miesiąc na sadzenie. Wiem, że ten był wyjątkowo ciepły i suchy ,ale trudno. Niech się aklimatyzuja