Po dzisiejszym dniu to chyba sama sobie zaparzę. Seslerie mam wygniecione przez kocury! Wsadziłam między nie kocimiętkę i to chyba był błąd. Muszę powywalać.
Zauwazyłam, że u mnie koty sąsiadów wybierają stanowisko, na jakim rosnie kocimiętka. Zalegały mi najczesciej na takiej w półcieniu, bardziej schowanej, a nie obok ścieżki. Wszystkie kocimiętki pochodzą u mnie z jednej sadzonki, wiec ta sama odmiana a ulubiona była właściwie jedna jej kępa pod kosodrzewiną, obok murku. To byla ulubiona kępa ze 3 kotów - juz jej nie ma, ale moze posadze dla kotki sąsiadów . Kotka sąsiadów najczesciej zajmowala sobie tą miejscówke - chowala sie tam w upalne dni i spała jak zabita Wyglądalo to przeslodko. Kocur innych sąsiadów przychodzil czasami polezec na innym krzaczku, z rana gdy ten byl w cieniu. Kocimietki na stanowisku slonecznym nigdy nie przyciagaly u mnie kotów.
Dziewczyny!!! Co za dzień! To były najlepsze urodziny ever! Jeszcze raz dzięki, że byłyście, za pogaduchy, za śmiechy i cały ten czas. Jutro dzień zaczynam od sadzenia;D A teraz solenizantka czeka na foty!