Iwonka, sadzonki werbeny robimy dopiero w marcu, i wydaje mi się, ze lepszym sposobem jest od razu wsadzanie sadzonek do doniczek z ziemią, nie do wody.

Nareszcie zrobiło się ogrodowo

To teraz to, co obetnę, wyrzucić?

Też się cieszę z tematów ogrodowych
I tak trzymać.

Muszę się przyznać jeszcze do jednego zaniedbania. Znalazłam woreczek cebulek - takie misz-masz, które dostałam i zapomniałam. Sama drobnica i dopiero dzisiaj je zakopałam. Nie liczę na nic specjalnie. Wiosną zamelduję, czy z nich coś wyrośnie
Mogą to być szafirki albo krokusy

Iwona, to co utniesz teraz to do wyrzucenia, werbena zacznie rosnąć w marcu i wtedy te MŁODE PRZYROSTY, ucinasz i do ziemi lub do wody , jak wolisz.

Ok. Tak zrobię.

kiedyś już wstawiałam ci tę fotkę, stara zeszłoroczna obcięta werbena i młode tegoroczne przyrosty.I właśnie te młode tniesz i sadzonkujesz.

Zostaw Ewa tą fotkę. Będzie tematycznie w jednym ciągu.
Pamiętam ją, choć wtedy się jej tak nie przyglądałam, bo nie miałam takiej werbeny, tylko nasionka. Zatem teraz werbenę na przeczekanie dać do marca.
Światło i chłodno.

Edit: tak patrzę - niezłe krzaki z niej wyszły

Moje werbeny były z nasion. Dla przypomnienia:
W marcu 2015 wyglądały tak:
2 marca - wschodziły bardzo nierówno:

15 marca:

27 marca po pikowaniu:

16 kwietnia - dni były już cieplutkie.

4 czerwca - już na rabacie. Sypnęłam też nasionka bezpośrednio do ziemi. Kwitły później.

Dokładnie tak , teraz chłodno na przeczekanie, a potem ciepło żeby rosła i miała nowe przyrosty.

Dziś mi jedna sikorka z hukiem wpadła na drzwi tarasowe i padła. Uświadomiło mi to, że te mrozy dla ptaków będą trudne. Muszę dokupić pokarm dla ptaszków. Pomyłam dziś karmniki.