Ha, ha
Przypomniała mi się taka historyjka. Byłam z dzieciakami ze szkoły na wycieczce w Toruniu i w Planetarium. Tam oglądaliśmy film, którym byłam zafascynowana. Postanowiłam więc zrobić moim domownikom taką jednodniową wycieczkę do Torunia, skądinąd bardzo udaną. Pojechaliśmy dwoma samochodami, jeszcze męża siostra z rodziną. Wyjazd o świcie, dzieciaki w samochodzie pospały, no ale panowie byli za kierownicą. Na pierwszy rzut planetarium i seans filmowy
Na sali ciemno, lotnicze fotele, patrzysz się w czarne niebo nad głową i leci sobie opowiadanie o kosmosie. E-Muś tylko zdążył powiedzieć do szwagra, ze gdyby zasnął, to ma go obudzić. Chwilę potem z naszego rzędu słychać było zespołowe, głośne chrapanie na kilka głosów. Cała sala w głośny śmiech. To nas obudziło Potem się niektórzy mądrowali, ze po zwrot połowy biletów trzeba pójść, bo tylko połowę widzieli

Iwonko, ile wpisów u Ciebie było widać w powiadomieniach przy Twoim ogrodzie - liczba w nawiasach

Ja tez...z wrazenia az zasnelamMoje pierwsze planetarium bylo w Warszawie w Palacu
Dzieki Tobie przypomnialam sobie te sytuacje, dziekuje

A ja spałam w kinie na Mikrokosmosie.
Akurat wówczas ryłam nocami do egzaminu, eM z troski wymyślił, że pójdziemy do kina, bo muszę trochę odreagować, odstresować się.
Prawie cały przekimałam.

Iwonka u Ciebie wątek pędzi, bez bicia przyznaję się , że już nie nadążam. Może w weekend nadrobię...