Dziś tak wiało, ze szkoda było na zewnątrz nawet psa wypuścić. Wpadłam na pomysł, by drobne roślinki powkładać do doniczek. Trafiła tam runianka, podzieliłam żurawki. Niektóre były ładne, to poleciałam na chwilkę do ogrodu i wsadziłam od razu na rabaty. Wieczorem trochę się uspokoiło i posadziłam do końca wszystkie miskanty:
LM - na rabacie przy tarasie,
Miskant Kleine Fontane i Rozplenicę Piórkówkę na ognistej rabacie,
Miskant Grosse Fontane na rabacie przed domem, gdzie jest obwódka bukszpanowa i róże Berolina.
Variegatus znalazł swoje miejsce na rabacie wschodnio-pólnocnej jako tło dla sedum, przed sedum doszły żurawki. Zebrinusa posadziłąm niedaleko ognistej rabaty.
Nadal nie jestem pewna, jakie żurawki są jakie. Mimo, że znam ich nazwy, to po zimie ich wygląd nie pokrywa się z ich zdjęciami w necie. Jestem pewna żurawki Lime Marmalade, tej nie można pomylić.