A z takimi prezentami wracaliśmy od Ewy do domu.


Ewo, dziękuję pięknie. Przez dwa lata tego dobra bym chyba nie dała rady kupić:
Miskanty (5 odmian), rozplenice, molinie, brązowa carex, Ice Dance, trzcinnik, rumianka, żurawki (5 odmian), orliki, bodziszki, firletka karminowa. Gubię się w nazwach. Z wrażenia nawet zapomniałam, jakiej marki mamy samochód. Naprawdę. Tak byłam przejęta.
Jak wróciliśmy, w sobotę do wieczora starałam się jak najwięcej tego dobra posadzić na rabatach, dziś nawet kilka miskantów wylądowało na rabatach, kończę jutro.

Kiedyś czytałam, ze na ogród trzeba zasłużyć. Ja już chyba zasłużyłam.

Ewo, Grzegorzu, nie wiem, jak wam dziękować.

Normalnie spadliście mi z nieba