A tak w ogóle to wróciliśmy z Kubusiowa.... ale powiem Wam, że cos mi nie idzie w tym roku. W końcu kupiłam korę do wysypania na ta rabatę przed wejściem. ZOstały mi dwa worki więc wysypałam na ta rabatę, która powstaje...
....dumna z siebie byłam..... do rana tylko.... Rano tak padało, że kora popłynęła z tej rabaty... Ręce załamałam.... Mało tego tak lało, że zrobił sie rwący potok akurat tym miejscem, woda wlazła pod schody i zrobiła też bałagan na rabacie przy wjeściu. Nie mam pomyślu co zrobić i jak zmusić wodę by płynęła gdzie indziej.