Sylwia, wiosna odtrąbiona i dziś w południe naprawdę ją poczułam.
Sebek, awatar wyciągnęłam z otchłani nośnika, no mus było pokazać włosy jak kępa stipy po zimie

Ale już trzeba się szykować na wiosnę. Śnieg topnieje od południa, od wschodu, czyli mnie - stoi w miejscu, ale cieplej.
Alinka - ja miałam własne warzywa w skrzynkach

Grzesio miał własną 1 skrzynkę, a ja trzy. Te w gazecie to z ogrodu z lustrem, ale ja mam i swoje nieco mniej masywne i nawet niezłe płony były w zeszłym roku. Miałam dużo cukinii, pomidorów, ogórki, cebulę białą i czerwoną. Moc truskawek, z których jedna odmiana okazała się owocująca nawet w sierpniu, co poskutkowało tym, że zostawiłam i będę rozmnażać, a pozostałe oddałam pracownikom.
Miałam ziemniaki czerwone z Niemiec, miąższ czerwony a więc puree czerwone jak buraki.
Boguś, tak, niewiele potrzeba i widać, że Kreseczka tęskni jak pojadę, bo gdy wracam to poduchy na kanapie poprzewalane i nie je od razu tylko aż zawodzi z radości, że mnie widzi.