Fajnie Danusiu "zapominasz" o brzydkiej, polskiej jesieni. Rodzinne spotkania najważniejsze i trzeba je celebrować w tym życiu, bardzo szybkim i mało nostalgicznym. Tak samo jak Ty, nie cierpię drugiej połowy roku w naszym kraju. Złota jesień nie zawsze jest zamówiona, z reguły bywa szara i smutna. Zima, jak tam się uda. Wolę osobiście, kiedy nie ma śniegu, jest bezpiecznie dla kierowców, a jedynie w górach, dla narciarzy, coś tam się uda, choć narciarzem nie jestem wcale, jeno łyżwiarzem

. Ze dwa, trzy miesiące mogę odpoczywać od ogrodu, ale prawie pół roku, to stanowczo za dużo dla mnie. Zaliczam tutaj wstrętny listopad, plus miesiące zimowe, no i nie zawsze piękny marzec lub kwiecień nawet. Nie da się jak niedźwiedź przespać tego czasu, ale trzeba się jakoś zebrać w sobie. Twój ogród jest dla mnie pocieszeniem i energią dla oczu.
... Znowu nie obejrzałam ogrodu Małej Mi. Coś z zegarem mam nie tak dziś

.