Mój poM lubi się ze mnie nabijać, że tak siedzę na O., ale ostatnio mu wytłumaczyłam, że chyba nie chciałby, żebym mu truła, że mi się nudzi , więc jakieś hobby każdy musi mieć.
Już się przyzwyczaiłam, że mi zagląda przez ramię i się pyta "takie coś też będziemy mieć???", albo to (tym mnie rozwalił ostatnio totalnie): a kto ma przejście dla pieszych w ogródku? (czyt. oglądałam fotkę od malkul z płytami w trawie akurat ).
Hehe A czy Gocha o tym wie?
Mój M to jest taki spryciarz, że jak już go do czegoś przekonam po wielu rozmowach, kłótniach, tłumaczeniu itp. i doczekam się realizacji planu, i jak zwykle efekt mu się podoba to potem wszystkim mówi, że to był jego pomysł