No nieeeee mooooogęęęę!!!! Też bym się bała co mogą jeszcze wymyśleć. Czekam na Twoją piwoniową aleję, a tymczasem podziwiam irysy
Śniedek jest nie do zdarcia. Pojawia się w miejscach zupełnie nieoczekiwanych, nie wiadomo skąd (chyba z kosmosu).
Mi też się bardzo podobają szkoda, że wyrosły tylko 3 sztuki - sadziłam 10 cebulek. Z kolei te drugie czochy, mniejsze zapomniałam jak się nazywają, wcale nie wyszły
Aniu, aż normalnie mi się cofa jak ich słyszę. Zachowują się momentami jakby byli zupełnie sami. Wszystkich mają w głębokim poważaniu. Dzieci kwiczą, płaczą, nudzi im się, a rodzice się kłócą.
Ten śniadek ... on jest wszędzie ale kwiatki same w sobie fajne som