Ja się właśnie z tymi cebulowymi w tej macie okrutnie męczyłam.Dlatego już żadnej rabaty nie wysypię żwirkiem.Trawka i tak mi gdzie tam się wymyka-a bladego pojęcia nie miałam jak,bo szmata pod spodem.
"Po pierwsze składa się ono z samych znaków diakrytycznych, charakterystycznych ekskluzywnie dla języka polskiego i w ten sposób zyskuje rangę tyleż oryginalności, co niepowtarzalności."
Po drugie, mimo, że wyraz ten językowo jest tak dystynktywny, zawiera pewne treści uogólniające, w symboliczny sposób stanowi o naturze wspólnoty, która się nim, przyznajmy, niezbyt często posługuje. Oddaje pewien charakterystyczny nad Wisłą stan mentalno-psychiczny. Zgorzknienie, frustrację, drwinę podszytą złą energią i poczuciem własnego niespełnienia, bycie na "nie" i ciągle nieusatysfakcjonowanie."
Danusiu, Ogrodowa już istniała jak nadawaliśmy naszej ulicy nazwę, ale ta co jest, jest też fajna i prawda jest taka, że to ja ją wymyśliłam, napiszę Ci na prive, żeby tu publicznie nie podawać
To prawda, ale faktem jest, że etymologia tych nazw nie jest taka jednoznaczna, a pierwsze wzmianki o nich były już w XVI wieku, mieszkańcy nawet już nie zwracają uwagi, ale przyjezdnym nie kojarzą się zbyt dobrze, to fakt.
Kasiu, ja we wszystkich pozostałych miejscach pod żwirkiem mam rozłożone kilka warstw gazet, na razie jestem zadowolona z tego rozwiązania, ale też frakcje kamyka mam 16-32 mm, to też na pewno sprawia, że się nie miesza z ziemią.