Strasznie mi przykro z powodu Twojej szklarni. Mieszkamy niedaleko więc wiem jak bardzo wiało. U nas tak wiało, że pół nocy nie spałam i tylko patrzyłam na las przy naszym ogrodzeniu i te drzewa ktore jak źdźbła trawy się kołysały i modliłam się żeby żadno nie spadło na nas.. najważniejsze, że wszyscy cali.

O, współczuję bardzo. Wiem co to znaczy ten stres i nieprzespane noce przez wiatr.

Edytko współczuję, że marzenie o szklarni prysło i jak tu żyć

Dzięki za wszystkie słowa wsparcia, przyznam szczerze, że pogodziłam się ze stratą, bo to już nie pierwsza taka historia u nas i wiem, że z żywiołem człowiek nie wygra.
Na to, że szklarnię zastanę w strzępach przygotowałam się już w nocy, podczas tych 3 godzin szaleńczej wichury.
Co dalej, jeszcze nie wiem, zobaczymy jak ubezpieczyciel podejdzie do tematu, czy nasza polisa uwzględnia tego typu zdarzenia.
Konstrukcja przetrwała, miejscami jest pokrzywiona, ale to się da naprawić.
Słabym punktem takich szklarni są panele plexi, dlatego jeśli zdecydujemy się na naprawę to trzeba by wymyślić coś zamiast plexi, jeszcze nie wiem co...
Wczoraj odkrywaliśmy kolejne zniszczenia, tym razem spowodowane latającą trampoliną od sąsiadów - drabinka od niej zawieszona na brzozie na wysokości 4m uświadamia co się działo tamtej nocy.

Współczuję i przytulam... żywioł jest straszny

Drabina na brzozie mówi wiele...

Lidsay dziekuję za odpowiedz.Wspolczuje strat jednak to tylko rzeczy .Najważniejsze ze Wy cali i zdrowi.Pozdrawiam

U mnie plexi dosyć wytrzymały. Natomiast naporu wiatru kompletnie nie udźwignęła ta aluminiowa konstrukcja. Zresztą od początku miałam wiele zastrzeżeń. Ech .. Ciekawa jestem co wymyślisz za plexi..

Drabinka na brzozie ..szok!!

Przerażający widok ...

Szok z tą drabiną i resztą. Dobrze, że w okna nie poleciała. Nie zapanujemy nad żywiołem. W nocy te wiatry wykańcząją mnie...wczoraj wstałam i zaciągałam rolety.