Klapły bo one te nóżki miały takie wiotkie, bynajmniej nie od braku podlewania
Lawendę kosmetycznie skróciłam w sobotę, niech się zagęszcza. Jak posadziłam te nowo zakupione, to dopiero zobaczyłam ile urosła ta z zeszłego roku, a mi się wydawało, ze stoi w miejscu.
No też się tego boję, bo trochę ziemi tam wlezie...
Jeśli chodzi o nasadzenia to w tym roku skromnie, bo już późno żeby zaszaleć w tym temacie. W jednej truskawki i poziomki, w drugiej pomidorki, które rosną mi na parapecie, a do kolejnych groszek, sałata, rzodkiewka, kilka ogórków, koperek i może coś tam jeszcze - kupię sadzonki na targu.
Na punkcie kompostu też mam fioła, kompostownik jeszcze nie gotowy, pozbijane poszczególne ścianki, czekamy na farbę do malowania, będzie dwukomorowy, bo na więcej nie miałam miejsca. Do pierwszej komory pójdzie nieprzerobiony kompost, który dotychczas gromadziłam na pryzmie, do nowej wrzucę kupiony, bo swój zużyłam przy sadzeniu grabów.