Wiem, że mogę odesłać, problem w tym, że jak odeslę to na Old Port mi nie podmienią bo już jej nie ma, co do Heidi na pewno mi się będzie podobać, martwiła mnie tylko ta marna zdrowotność, o której piszą na forach, dlatego tak ważne są opinie osób, które tą róże mają i cieszy mnie to co napisałaś.
Z tym odsyłaniem roślin to najgorsza jest zabawa z pakowaniem i zwykle kończy się, że koszt przesyłki zwrotnej pokrywa niezadowolony klient, więc niezła jesteś jak wyrwałaś tą kasę
Jak składałam zamówienie to od czasu zamówienia, do wpłaty (może godzina) jedna z 3 Old Port zrobiła się niedostępna, dzwoniłam tam i Pan mi sam to zmienił odgórnie twierdząc, że mi ją znajdzie, no a potem taka niespodzianka - albo zrobione z premedytacją, bo okazało się, że wytrzasnąć się tej rózy nie da (jeśli tak to powinni zapytać czy w ogóle się na to zgadzam), albo zwykła pomyłka.
Kochani, są sprzedawcy którzy:
1. Znają prawo i je stosują,
2. Znają i go nie stosują bazując na niewiedzy kupujących,
3. Nie znają,ale zależy im na klientach i działają po prostu po ludzku,
4. Nie znają i nie zależy na klientach.
Powodzenie załatwienia sprawy zależy na kogo się trafi i naszej determinacji.
Jeżeli mamy problem można udać się do Rzecznika Praw Konsumenta, jest w każdym mieście chyba.
UOKiK nie zajmuje się indywidualnymi problemami kupujących.
Ale konkrety- dostałam towar zgodny z zamówieniem, ale jednak chcę odesłać co z kosztami przesyłki:
Ile osób wie, że możemy dochodzić zwrotu najtańszej opcji dostarczenia do nas towaru?
Odsyłamy jednak na swój koszt i to w przypadku roślin jest kosztowne
Chcę reklamować towar, jako niezgodny z umową kto ponosi koszty przesyłki:
Dlaczego warto odsyłać w wzorami pism?
Bo sprzedawca wie, że nie ma do czynienia z jakimś nowicjuszem w zakupach przez internet. Po drugie gdybyśmy musieli wkroczyć na drogę prawną (choćby pomoc Rzecznika Praw Konsumenta, który często wystarcza)to jest to już jakiś dokument.
A może być i tak, że sprzedawca pofatyguje się i sprawdzi podstawę prawną, na którą się powołujemy w piśmie i się z nią zapozna.
W przypadku pomylonych róż koszty odesłania ponosi sprzedawca.
Można powiedzieć, że się chce je odesłać i on ponosi koszty, jako towar niezgodny z umową;
lub zostawić proponując obniżenie ceny choćby o koszty odesłania.
Niedawno robiłam zakupy ogrodnicze u sprzedawcy, który w swoim regulaminie nie ma słowa o możliwości odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni. I wiecie co w związku z tym? Ma się 3 miesiące na zwrot towaru u takiego sprzedawcy bez podawania przyczyny.
Mam nadzieję, że te informacje pomogą komuś z ogrodowiska.
Osobiście mam różne doświadczenia z zakupami przez internet (te ogrodnicze wypadły póki co najgorzej), ale naprawdę wszystko zależy od tego, kto siedzi po drugiej stronie monitora. Jednak swoje prawa trzeba znać i egzekwować, oni liczą na to, że nam się nie będzie chciało!!
Zuza, szacun za powyższy post, widać, że byłaś świetnie przygotowana do walki z nieuczciwym sprzedawcą, ja kiedyś też z sukcesem wygrałam taką sprawę dotyczącą mozaiki do łazienki, ale tam chodziło o 4000 PLN więc warto było walczyć.
Masz rację, sprzedawcy liczą na to, że nie będzie nam się chciało zawracać głowy całą procedurą reklamacyjną.
Renia, temat rododendronowy zaczął się na stronie 814 a na 820 Toszka jeszcze napisała długi podsumowujący post, w którym jest mnóstwo ciekawych spostrzeżeń.