Najprawdziwsza prawda modrzew powinien być stamtąd zabrany,tylko jak ja to wytłumaczę mężowi....bo przecież sama nie dam rady pod jego nieobecność

,bo brzózkę dosadzić to nie będzie problem,byłoby fajnie- mniejsza ,bardziej ciachana...

od początku...
I czy za tego modrzewia można by się brać teraz czy czekać do jesieni??
Lilaki to i tak pewnie stamtąd znikną...
Nie wiem czy ta kula co jeszcze w donicy nie za blisko tych dwóch na pniu...ale to by sie okazało gdyby modrzewia już tam nie było...