Kupiłam trzy cebule Lilii Robina, nie wiem co to za odmiana i w ogóle o liliach nie wiem nic. Spodobał mi się obrazek więc siup do koszyka i poszukałam wzrokiem M. czy widział mój dyskretne zachowanie; Mówię do sprzedawcy: Proszę szybko policzyć. Sprzedawca się uśmiał i pyta: Pani też w sekrecie przed mężem kwiaty kupuje???
Nie ja pierwsza i nie ostatnia
M chciał do C za jakimiś tam swoimi sprawami. Wysiadamy on w lewo a ja w prawo . A ty gdzie? Ja na ogród . M. przyszedł "a ty co znowu kupiłaś?" czosnki i Irysy, takich jeszcze nie mamy , idziemy do kasy a on - "patrz astry za 1 zł, kup sobie", szczęka mi opadła, odbiła się od podłoża i oczywiście astra wzięłam, w kasie okazało się, że trzeba mieć karteczkę, więc z powrotem do obsługi, trzeba ją było oczywiście znaleźć, podejść do pulpitu, Pan musiał wystukać to i owo, więc trochę zeszło, ja do kasy a M grzecznie czeka, więc szczęka drugi raz poszła w ruch