Kochani ileż razy przepraszałam za nieobecność. I znów. Znów przepraszam. Dziękuję Wam bardzo, że myślicie o nas. Chyba po raz pierwszy w życiu, mimo przeróżnych do tej pory zakrętów, przygniotło mnie do ziemi. I to mocno. Zbieram się do normalności. Działka poszła w kąt, bo najzwyczajniej w świecie nie miałam głowy i czasu. Od maja byłam tam parę razy. Ostatnio trochę częściej udaje mi sie wyrwać. Mam parę zdjęć, ale aktualizacje komputera przerosły moje umiejętności i szukam w kosmosie zdjęć, które jak mniemałam zgrałam z telefonu.
Dziękuję jeszcze raz za dobre myśli. Chyba Was kocham!!!
____________________
Komendówka