Stawiałabym na chlorozę - brak żelaza. Żółty kolor liści i żyłkowanie widoczne u większości roślin to objaw chlorozy bo ta róża chyba nowe przyrosty normalnie bordowe ma? Stąd chyba ten różowy. Ale podpytaj na wątku chorobowym, aby potwierdzić u specjalistów.
Jak dla mnie albo za mało żelaza w nawozie, albo wypłukiwane zbyt szybko. Susza inaczej skutkuje, mniej kwitną. Róże masz duże, dorodne. One sporo składników potrzebują. Żarłoki są po prostu. Można spróbować roztworem helatu żelaza oprysk zrobić (ja taki rolniczy preparat mam) albo przyszłościowo dać łyżkę hemoglobiny pod krzak, takiej naturalnej wieprzowej lub wołowej jak do kaszanek. Toszka to poleca, ja na razie sypałam w sierpniu powojnikom i rodkom bo u mnie te są ciągle nienajedzone. Naturalna hemoglobina podobno inaczej się rozkłada, wolniej. Z helatem trzeba uważać.
Moje róze byly trzykrotnie karmione w sezonie, zatem problem lezy w glebie. Ciezka glina lub PH nie pozwolą im na przyswajanie składnikow. Wczoraj dostały po lisciach jesiennym płynnym. Nie bede lamentować, wróce do nawozenia specjalnym nawozem dla róz, bo w tym roku dostawały azofoske, Yara Milę , florovit
Dzieki kochane za porady
Co do Montany absolutnie nie zamierzam ścinać końcówek. Cudownie wyglada z tymi końcówkami, ktore są juz leciutko pomaranczowe
W L kupiłam głownie tulipany, jedną paczkę hiacyntów i kilka czosnkow.
Olbrzymie te Twoje montany ,ile sezonów je masz?
Tak na oko, ile mają cm wysokości?
Odnośnie chorej róży,tak humorystycznie to ktoś Ci zachapał,musisz każdej czerwoną kokardkę powiesić
Ale na poważnie,moje tak wyglądały te,które przenawoziłam wiosną.