Ojej u was też tak wiało... u mnie doniczki z tarasu, narzedzia duże takie jak łopaty, grabie i plastikowe konewki fruwały po ogrodzie, w taczce rano miałam lodowisko i puszki od smieci po całym ogrodzie rozwleczone...ale do sasiadów nic na szczescie nie przeleciało, ja w odróżnieniu od ciebie mam las za płotem ale w nim na skraju od mojej strony są stare topole które gięły sie tak że patrzyłam jak czubki ich za moment dotkną mojego domu i moich okien. Masz racje Ksawery (nomen omen na Mikołajki w 2013 roku) to był Pikuś w porównaniu z tym Nicolasem wczorajszym...
Miejmy nadzieje że to juz przeszło i najgorsze mamy za soba
Siły i odpoczynku w przedświątecznej bieganinie i zawodowo-domowym tumulcie zycze