Dla pokrzepienia (Juzi, Ani i siebie ) napiszę, że ja tych ciepłot na kolorach różu też nie pojmuję. Widzę, że lawendowa różza jest zimna, ale nic poza tym
Pozdrówka. Mało zaglądam, ale tu dzis poczytałam.
Roze z natury sa chlodne, aczkolwiek jezeli wystepuja z odcieniem pomaranczy lub lososia, mozna wtedy mowic o cieplym rozu.
Fiolety natomiast sa na pograniczu ciepla i zimna, te z wieksza skladowa blekitu sa chlodniejsze.