Witam serdecznie. Jestem kompletnie zielony w kwestii siania trawników i w ogóle ogrodnictwa.
Ale z racji tego, że w obecnym miejscu zamieszkania posiadam 50m2 ogródka, postanowiłem posiać tam ładną trawę. A ponieważ mam rownież baaaaardzo długi taras, to chciałem go przyozdobić jakimiś kwiatkami w doniczce. Kwiatki na dzień dzisiejszy, to rzecz drugorzędna. Na pierwszy ogień poszedł trawnik.
Ponieważ ogródki są częściami mieszkań najniższego piętra, na nowo powstałym osiedlu, postanowiłem przekopać ziemię. Znalazłem w ten sposob wiele ciekawych rzeczy typu gwoździe, cegły, wielkie kawałki gałęzi, kamienie, jakies metalowe elementy zapewne wyrzucone w trakcie stawiania budynku. Kamieni jest tam zatrważająca ilośc.
Największe zebrałem, teochę mniejsze też, ale nie wszystko się udało wyłuskać. Przekonywałem i grabili ziemię kilkadziesiąt razy. Następnie dokupiłem kilkanaście worków ziemii pod trawnik i zwalcowałem wszystko. Rozsiałem dwa pudełka nasion (jedno pudełko na 50m2), jeszcze raz wszystko zwalcowałem i nawodniłem. Przez tydzień regularnie nawadniałem ziemię (akurat były to bardzo ciepłe dni).
Pierwsze co wyrosło, to chyba resztki starej trawy. Podniosła się bardzo szybko. Natomiast z moich nasion zaczęło coś rozsnąc kilka dni temu. I teraz mam pytanie, ponieważ trawa rośnie bardzo nierówno, a niektóre nasiona leżą i nic z nich nie wyrasta. Nie wiem, czy mam jeszcze czekać, czy dokupić nasion i dosiać? Na dzień dzisiejszy trawnik wygląda tak.
Będę wdzięczny za podpowiedzi. I ostrzegam, że to dopiero początek moich pytań