na chwilę wpadłam z ogrodu zrobić sobie kaffci i wyjaśniam w telegraficznym skrócie kwestie obornika
primo - koński, wyłącznie koński "uprawiam" od ponad 6 lat i turkuci nie mam, bo prawda jest taka, że jak turkuć jest to czy będzie obornik czy go nie będzie to turkuć jak ma być to będzie i tak. Zwłaszcza w świeżym, cieplutkim, pracującym, grzejącym oborniku, bo tego turkuć szuka -ciepełka. Przekompostowany jak puch koński obornik nic dla turkucia nie znaczy.
sekundo wynikajace z pkt 1 - obornik musi być przekompostowany (sypki, przyjemnie pachnący, łudząco podobny do torfu niskiego), czyli każdy świeży obornik, placki też wrzucamy do kompostownika i min. raz na miesiąc widłami przerzucamy, mieszamy jak w mikserze. Taki kompost to jest coś - proszę mi wierzyć

Można moczyć pączki, placki i tym w rozcieńczeniu podlewać ale... ja osobiscie zbyt leniwa jestem i "świeżonkę obornikową" (ptasi też - teść ma gołębie) wrzucam do kompostownika.
Kolejna sprawa - do dołka nie możemy dać czystego obornika, bo tenże koniecznie musi być przemieszany z ziemią. KONIECZNIE!!!
Kwestia ptasiego - narobił wam kiedykolwiek ptak na samochód? Wiecie zapewne jak to żre lakier... to żre silna zasada i ją trzeba przerobić w kompostowniku też. Koniecznie. Granulat to insza inszość i w tej postaci można podsypywać rosliny wg. zaleceń na opakowaniu.
chyba na wszystko odpowiedziałam... jeśli nie proszę pytać, bo pisałam w pośpiechu (lecem do ogrodu póki pogoda

)