Wierzbę mam. To było moje pierwsze drzewko. Jeszcze wtedy nie mieszkaliśmy w domu, ale musiałam coś posadzić i padło właśnie na wierzbę. Bardzo lubię jak pojawiają się u niej te biało-różowe listki, które wyglądają jak kwiatki. Wiadro, a właściwie taką torbę z miękkiego plastyku mam i bardzo ją lubię, ale mszę dokupić sobie takie wiadro-wózek. Teraz czasami jeżdżę taczką, ale wolałabym właśnie taki wózeczek
Ja mam 2 wierzby przy tarasie i bardzo jestem z nich zadowolonaTeraz je bardzo przycięłam i się obawiam jak odbiją, ale wypuszczaJą jakieś listki
Będziesz Mirelko z nich zadowolona
Ja tez ja mam. Wygląda ładnie. Chociaż jak to wierzba jest krotkowieczna. Pamiętaj żeby dużo ja podlewać, ona dosłownie może stać w wodzie. A no i jeszcze ostre cięcie min. dwa razy w sezonie.
Wiesz co, w tym miejscu gdzie rosła biała piwonia jest też bordowa, która nie kwitła jeszcze, coś z ziemii kiełkuje ale nie mam pojęcia która to. W innym miejscu mam na pewno różowe to faktycznie są już większe
Też mam wierzbę trzeci rok i przyznam, że bardzo ją lubię jak mi w zeszłym roku lekko wyłysiała z liści od środka korony to w sierpniu ją pbcięłam na wielkość pięści i tylko kukałam z okna czy żyje. Odrosła pięknie i jest cudna juz ma listki w pączkach taki co to lada chwila....
Mirelko dziś byłam też w L i oglądałam wierzby, bo mam zamier dosadzić jeszcze dwie w miejsca tzw. kłopotliwe podczas deszczu, gdzie mi spływa woda z rynien(nie mamy jeszcz odwodnienia rynien),ale nie miałam ich jak zabrać, może w tygodniu eM się da namówić
Pamiętasz po ile były?
Wierzba jest nie do zabicia. Ja swoją ogoliłam rok temu na łyso i zrobiła się z niej piękna kula, taki lizaczek różowy na patyku. Sąsiadka nie tnie wcale i po 2 latach naprawdę wygląda to mało efektownie.
Wózeczka takiego nie widziałam, nawet nie wiedziałam, że takie są
Marta jak tam u Ciebie z wiatrem. U mnie wieje okropnie, to jak musi być u Ciebie?
Da się wyjść z domu?
Mirella, gdzieś ty się kobieto podziała?! Zawiało Cię czy co? Nie mów, ze sadziłaś coś dzisiaj. Przecież u nas tak wieje, że łeb urywa. No chyba, że u Ciebie jakimś cudem nie wieje i nie pada.