Filemon, pozdrawiam! Oby takich było jak najwięcej
Renia, pozdrawiam!
Dzisiaj poranek załatwiony pomyślnie. Panowie postawili już 1/3 ogrodzenia. Oczywiście mniej mam działki niż powinnam/bym chciała, bo chłopaki od kopania tak rzucali tę darń że nijak nie wychodzę na granicę naszej działki

Chciałam tym od ogrodzenia dopłacić żeby trochę tej ziemi przerzucili, ale nie mają czasu, skończą koło 13tej i jadą na kolejną robotę
no trudno...
Raniutko byłam na bazarku, zrobiłam zakupy. Potem wskoczyłam do lecznicy po leki dla kotki, odkupiłam kolejne 4 tabletki. Jak je zje i nie pomogą to po kocie
Koło 8.30 po drodze pojechałam do kompostowni na Sanitariuszek gdzie wpadłam na naszą Gosię Stokrotkę - z M. -przyjechali w tym samym celu, ładowali kompost do busa (grubsza sprawa

Ja z Gosi pomocą napełniłam parę worków po korze, w sumie 140 kilo kompostu, zapłaciłam 9 zł z groszami
Wróciłam do domu, pogadałam z gostkami od ogrodzenia, pokiwaliśmy głowami

Za chwilę coś przetrącę i na 11tą fryzjer. Dobrze że M w domu to Młodej ciągać nie muszę. Przed 14tą kolejny raz do miasta odsikać kotkę, niestety nadal ani kropelki

i nadal nie umiem, mimo tego że niby wiem gdzie ma ten pęcherz