Wynegocjowałam jej czas do środy ryczę jak bóbr
dzisiaj wstała i się przeszła kawałek, a potem siedziała jak kot, normalnie tylko flaki jej nie działają

Karola, a szukalas jeszcze w necie info ? Ludzie coś chyba piszą o takich przypadkach jak kot po wypadku nie sika...

Kasiu, to się zdarza, ale raczej u kocurów po kastracji. Kotki mają bardzo krótką cewkę moczową. JAsne że czytałam, sporo. Ewidentnie coś z nerwami nie halo

Aż mnie się łzy zakręciły...kurde...

no bo jeszcze żeby coś innego jej było... czytałam o gościu który kilkanaście lat ma kotkę po wypadku i wyciska z niej mocz i resztę, 3-4x dziennie (na youtubie, amerykanin pokazuje nawet jak to robi, plus opowiada o kotce...)
ale ja nie umiem, plus wyjazdy bez kota odpadają, nawet jeśli za jakiś czas się nauczę
Tym bardziej ta decyzja jest trudna, bo gdybym naprawdę się postarała może dałoby radę...

Karolcia przecież ty się naprawdę starasz, nie możesz sobie nic zarzucić. Kotka i tak ma szczęście że tak o nią walczysz.

Karola zaglądam każdego dnia i martwie się razem z Tobą.

Ja też. Rzadko zaglądam ostatnio na forum ale zaczynam od twojego wątku i czekam na wieści, mam nadzieję.....na dobre wieści
Trzymaj się i walcz!

popcorn napisał(a)

no bo jeszcze żeby coś innego jej było... czytałam o gościu który kilkanaście lat ma kotkę po wypadku i wyciska z niej mocz i resztę, 3-4x dziennie (na youtubie, amerykanin pokazuje nawet jak to robi, plus opowiada o kotce...)
ale ja nie umiem, plus wyjazdy bez kota odpadają, nawet jeśli za jakiś czas się nauczę
Tym bardziej ta decyzja jest trudna, bo gdybym naprawdę się postarała może dałoby radę...

Karola, nie pomysl czasami ze ja uwazam ze sie nie strarasz, wiem ze robisz co mozesz..
Ja tak wymyslam bo sie martwie i chcialabym pomoc
Jak popatrze na moje koty i pomysle o twojej to plakac mi sie chce