I po kocie

M pojechał, ja nie miałam odwagi/serca, miałam za to mega zamglone od ryku oczy

a wyglądało na to że się wyliże, jeszcze parę dni temu było z dnia na dzień coraz lepiej... ech
Po pracy byłam na zebraniu w szkole, krótkim i skutecznym, potem zdążyłam jeszcze posadzić 12tą borówkę w rzędzie (trochę za gęsto są, zastanawiam się na rozsadzeniem ich na 2 rzędy... ale to może wiosną, bo teraz już się nie wyrobię, trzeba gonić z resztą, ciemno się robi coraz wcześniej

Uprzątnęłam też ziemię z wykopu pod borówki - porozwoziłam ją i rozplantowałam w "dołkach" na nowej działce.
Jutro może zacznę wykop pod porzeczki i jagody kamczackie, po jednym dołku na raz - tym razem nie musi być rowu, ziemi nie zamierzam wymieniać, tylko w korzenie dam kompostu i obornika i będzie git, chyba.