Ja tam na liście do wyjazdu dyndam już od dawna Wiem, że byłoby zajefajnie, bo w zajefanym towarzystwie by był.
Ale robaki odpadają, no jak to tak - w domu kapciem ubijam, a tam miałabym jeść, a gdyby mi tak posmakowały? nie musiałabym pryskać ogrodu nie no nie wyrobię - idę na standardową, oklepaną pomidorówkę z makaronem.
Ale te warzywa i szejki uderzyły w dobrą strunę u mnie

hihihi

Agatko, parę razy już tam byłam i robaków do tej pory nie próbowałam. Ale teraz jadę w robalowe zagłębie, więc nie będę udawać że nie widzę, tylko popróbuję wszystkiego co tam mają

Też zjadłam właśnie jarzynową, mniam z własną fasolką, z zamrażalnika ale jednak własną

Co mi przypomniało że miejsca na warzywnik nie mam na wiosnę się zapłaczę

Zmotytowałyście mnie do odszukania co ja to jadłam w tym Wietnamie otóż to wszystko hihi





papaya i szejki

nie mogę się doczekać

No to teraz poproszę o podpisy zdjęć co tam na talerzu leży ?

Litości kobieto nie masz!
głodna jestem...

hihi
nie pamiętam cio to bylo, ale pamiętam że wszystko dobre

też już jadłam, ale zjadłabym jeszcze

Ale krewety...już bym jadła
Idę sobie zrobić kanapke...z żółtym serem

Dobry ser nie jest zły a jak go brakuje tam! Bo drogi niemiłosiernie, ok 170 zł za kilogram w przeliczeniu, w Tajlandii. Rarytas tylko w większych miastach.

Pozdrawiam