Haniu, wygląda na to, że ciężka walka przed nami
Kasia, ja tez wyrywam w miejscu skąd wyrasta. Ale denerwuje mnie opleciona siatka, czy roślinki, więc wyplątuję od razu
Toszko, no normalnie już wcześniej trochę czytałam, że z tym dziadostwem ciężko się rozstać, miałam nadzieję, że masz może jakiś magiczny sposób. Słoikami musiałabym obstawić cały ogród

Powój mam od zawsze, tak samo jak skrzyp, staram się wyrwać zawsze jak najgłębiej, ale na 6 metrów, to się w życiu nie dokopię
Co do stanowiska, to mam wątpliwości. W miejscu gdzie go mam najwięcej jest regularnie mokro. To chyba po tej stronie działki najniższe miejsce, regularnie zalewane, nawet teraz jak pieliłam, to było tam mega mokro, więc już nie wiem...
Normalnie masakra.
Anula, ścieżkę polecam

U mnie z tej działki z gigantem budową zostawili pod siatką metr nieruszonej ziemi, rośnie tam wszystko i wysiewa się u mnie, a powój już na siatce robi za pnącze w niektórych miejscach
Poli, Jasiek jak idzie prostą drogą, to zawsze marudzi, a tylko zaczynamy iść pod górę, zaczynają się kamienie, schody, dla niego to wspinaczka, to wtedy nagle ma mnóstwo siły i pędzi do góry

Mówi o sobie, że jest odkrywcą