O rany ale miałaś fajnie Anka! Zazdroszczę tego słońca.
Ja już też wypatruję wiosny u siebie i nawet jakieś tam pierwsze kwiatki mam - ale to radocha po długiej zimie.
Z tym zapachem ziemi na wiosnę to cię rozumiem - ja jeszcze nie poczułam w tym roku ale prawda jest taka że do ogrodu wychodzę tylko że śmieciami do puszki albo zrobić fotki. Jeszcze nic pożytecznego w tym roku w ogrodzie nie zrobiłam. Może w niedzielę jak pogoda będzie sprzyjająca to wyjdę pograbić chociaż trochę albo byliny powycinać. Już mnie ręce świerzbią do prac wiosennych.

CUdowny wyjazd!! Ja już zapomniałam jak wyglądają porządne wyjazdy wakacyjne tęsknię do czasów, jak pakowaliśmy z eMem samochód i przez prawie miesiąc objeżdzaliśmy niemal całe Bałkany, Krym albo Turcję... niezapomniane ale to przed dziećmi - z nimi nie mam takiej odwagi na hardcorowe warunki, kurcze

A wiesz, że u mnie jedna z werben wygląda jakby przezimowała? Na razie jej nie ruszam

Cudny odpoczynek Aniu. W ciepełku. Zapach ziemi mówisz... Nie wiem, czy mi się uda, ale planuję choć na chwilę wyskoczyć w sobotę by go poczuć.

No proszę już porządki wiosenna.
Ja w tym roku będę daleko w tyle.

Super wakacje...ach...

Iwona, chyba już nie ma, co?

Basiu, a wiesz, że u mnie kilka chyba też żyje? Normalnie szok.

Renata, ja też tylko jako pasażer
Dziwne jesteśmy, lubić zapach ziemi

Martuś, na miskanty chyba jeszcze za wcześnie

Jana, na nartach nie jeżdżę, więc taki był pomysł na ferie

Małgosiu, mnie też już łapki świeżbią, chciałabym popracować już trochę, ale dziś dość zimno było niestety. Za to rower uruchomiłam w tym sezonie

Kasiu, ja na hardcorowe wakacje też się nie piszę, jeździmy z dziećmi
Moje niektóre werbeny też wyglądają na żywe

Roma i jak? Poczułaś?

Aniu, to był tylko jeden dzień, nie będziesz w tyle, u mnie wszystko jeszcze leży odłogiem.

Gosia, no fajnie było

Żeby nie być gołosłowną, obfociłam werbeny, chyba żywe
Do tego zauważyłam, że już wychodzą piwonie
Pissardi ma pączki, cisy też

Dzisiaj powiesieliśmy z M siatkę cieniującą na płot, daje to choć odrobinę intymności, dopóki nie urosną żywopłoty i drzewa.
Wiem, nie jest to szczyt marzeń, ale była to najtańsza tymczasowa opcja
Teraz siedząc na tarasie przynajmniej z parteru nikt mnie nie będzie obserwował



Muszę jeszcze ją ponaciągać w niektórych miejscach

U mnie przy ścinaniu werbeny też zielone. Ciekawe czy wypuszczą. Nawet pomyślałam, że mogłam poczekać ze ścinaniem bo odsłoniłam je a jeszcze nocne przymrozki. Ale pewnie wysiało się jej sryliony więc nic straconego
Z siatką dobrze zrobiliście. Przynajmniej minimum prywatności będziecie mieli.

przytłaczający ten widok, tam naprawdę są trzy metry odsunięci od płotu?