W sumie to sobie uświadomiłam taka kwestię, na jak wiele ustępstw człowiek idzie w zależności od zastanego stanu rzeczy. Kupując ziemię, budując się, liczymy na prywatność, cieszymy się z przestrzeni - nawet wiedząc, że za płotem nam się ktoś prędzej czy później wybuduje (choć nikt w najśmielszych wizjach nie spodziewa się takiego koszmarku jak za Ani płotem)
Ja z wyboru mieszkam w mieście w mieszkaniu z ogródkiem i żeby cieszyć się tym kawalatkiem ziemi musiałam godzić się na to z jednej strony

(usunę Aniu):
Na to z drugiej strony(z mieszkania nie jestem w stanie zrobić lepszego ujęcia, ale doliczmy jakieś 10 mieszkań z widokiem na mój ogródek)
No i na dobrą sprawę przywykłam i jakoś bardzo się już nie przejmuję

kolejne mieszkania z balkonami sztuk 9, które przecież są tuż nade mną, ale nie będę już foty robić, nie chce wychodzić, bo wiatr mało głowy nie urwie). A piszę to dlatego, że na dobrą sprawę i Ty Aniu się przyzwyczaisz-to tylko jedna kilkuosobowa rodzina. Pewnie czas i tak będą spędzać na parterze domu i w ogrodzie, jak większość ludzi, a nie wystawać pół dnia w tym panoramicznym oknie
Trzymam kciuki, żeby należeli do zajętych ludzi hihi
No dobra, zdjęcia usunięte