Podhodowanie sobie cisów to najlepsza z możliwych opcji - cis rośnie w siłę i cenę
Z baccaty można podhodować sobie różne formy. Hicksii tylko na żywopłot.
Prawda też jest taka, że jeśli przesadza się cisa z możliwie największą bryłą korzeniową i szybko (np. w 2 godz) to cis niemal tego nie zauważa.
Gorzej maja się cisy kopane w szkółkach, bo fizyczna niemożliwością jest kopać tuż przed odbiorem nabywcy. Robi się to zazwyczaj 1-2 dni przed. I wtedy korzenie cisa (nawet zabezpieczone jutą) najnormalniej obsychają. Potem potrzebują czasu na regenerację. Inna sprawa, ze względnym pojęciem jest "duża bryła korzeniowa" - dla jednego to obkopanie naokoło na łopatę, a dla drugiego to kawał bryły ważący i 70-80kg.

AnnaCh napisał(a)

To co ja zrobię z tyloma cisami?

może sie dogadamy

Magda, no to też jest jakaś opcja

Toszka, dobra to chyba tak zrobię, że sobie wymierzę ile mi potrzeba na całą ścianę i to co mi później będzie potrzeba posadzę w przechowalni Właśnie zamówiłam i tak kilka sztuk więcej i chciałam wybrać takie z poziomymi gałązkami na stożki i kulki
A co z tymi trawami zrobić?
Wychodzi na to, że cały warzywnik będę miała sadzonek innych niż warzywa

Dominika, jakiś deal proponujesz? Już chyba wpadłam na rozwiązanie

Kurde, nie, ja przesadzać teraz nie będę Może za rok
Ania, ty się nie przejmuj tym że masz zamówione. Przecież zawsze można odmówić. Facet przywozi hurtowe ilości i takie machnięcie o 20 sztuk to dla niego pikuś. Przecież nie przywozi z Holandii stu sztuk bo by mu się nie opylało. Ale tobie chyba najbardziej opyla się wziąć i podhodować rzeczywiście.

Moje muszą tak zostać póki co, a jak wyrosną już bardzo bardzo to wtedy wyjmę co drugiego. Stożków nie chcę - nie trawię
Taka myśl jeszcze mi się nasuwa... Przecież Danusia jak sadzi na styk 3 sztuki na metr bieżący to nie po to żeby po paru latach wyjmować. Wyjmuje? Bo nie jestem na bieżąco...

Monika no właśnie mam takie spostrzeżenia też, że nawet jak sadzi niskie, to i tak zwylke, żeby się prawie stykały, to później chyba nikt ich nie wyjmuje, o tym samym właśnie myślałam.
Nie będę nic odmawiać, wsadzę do przechowalni i będą sobie rosły i czekały na lepsze czasy
Miałam sadzić co 40 cm, ale posadzę w takim razie co 60, z resztą pomierzę w domu jak będę ile metrów ma całe ogrodzenie i podzielę to przez zamówioną liczbę cisów, coś mi się wydaje, że będzie jak w sam raz co 60 cm

Jeszcze jedno? Ile od płotu, podmurówki je sadzić? Od razu mówię, że mam gdzieś czy będa sąsiadom wchodzić w posesję, czy nie Oni od lat mają mnie gdzieś i nawet raz na rok swojego ugoru nie koszą, to ja ich też Jak będą chcieli to sobie podetną to co im będzie wchodzić. Chciałam 40 cm od podmurówki, czyli jakieś 50 od siatki będzie

Oczywiście, że Danusia nie wyjmuje.
Realizacja to zupełnie co innego niż nasze sadzenie. Danusia musi spełnić oczekiwania klienta i dlatego też nie sadzi pytek, a porządne krzaczory, które były formowane i strzyżone latami.
W Polsce mało która szkółka ma cisy żywopłotowe, formowane specjalnie w tym celu. Takie cisy (buki, głogowniki i graby) można kupić w Holandii, Belgii, Francji, Szwajcarii. Pewnie w Niemczech też, ale tego nie wiem i dlatego pomijam.
Realizacja musi być pod "klucz" o czym Tessa pisała. Oznacza to, że na koniec ogród ma wyglądać jak z Chelsea lub z pinteresta. Takie są oczekiwania inwestora i koniec

A co jak będą takie malutkie jak na tych fotkach co ci tam wysyłałam? Może wtedy posadź gęściej skoro i tak masz miejsce przygotowane, a za rok czy dwa (kiedy już nowy zakątek będzie czekał ) wyjmiesz co drugiego? Bo z doniczkami to zawsze tyle zachodu... No nie wiem, taka luźna sugestia Może jesteś bardziej obowiązkowa niż ja Ja zawsze namnożę tych rzeczy a jak już się ukorzenią to przestaję chuchać i tak potem biedne wegetują

50-60cm od siatki będzie dobrze

jankosia napisał(a)

A co jak będą takie malutkie jak na tych fotkach co ci tam wysyłałam? Może wtedy posadź gęściej skoro i tak masz miejsce przygotowane, a za rok czy dwa (kiedy już nowy zakątek będzie czekał ) wyjmiesz co drugiego? Bo z doniczkami to zawsze tyle zachodu... No nie wiem, taka luźna sugestia Może jesteś bardziej obowiązkowa niż ja Ja zawsze namnożę tych rzeczy a jak już się ukorzenią to przestaję chuchać i tak potem biedne wegetują

wykopanie co drugiego tow praktyce uszkodzenie/naruszenie korzeni każdego.

Kochane, zrobicie jak chcecie. Nikt wam niczego nie narzuca

A dlaczego takie realizacje to co innego niż nasze ogrody? Bo nie bardzo rozumiem. Wymagania klientów to jedno, ale nie sądzę żeby one mogły podyktować działanie niezgodne ze sztuką ogrodniczą.
U nas są już szkółki które oferują gotowe żywopłoty. W zeszłym roku przeglądałam nawet kilka ofert na cisa, ale koszt jest taki że stylowe ogrodzenie można by w tych pieniądzach postawić