Dzięki dziewczyny

zoja napisał(a)

Asiu
u mnie były rozplenice i miskanty - kłącza

Dzieki, to jednak mus się wybrać
Asia

Muszę na swoje rozchodniki okiem rzucić, ale to dopiero w piątekWcześniej czasu brak
Na sobotę ładną pogodę zapowiadają jeśli będzie jest szansa, że rabaty ogarnę....albo choć zacznę

Ania, ja wiedziałam, że to bombka, bo mi jednej na klonie brakowało

Zoja, Kamila, wiosna

Ania, hosty, kłącza Wybrałam takie już kiełkujące, żeby mieć pewność, że są ok Dziś wsadzę do doniczek i będę hartować, za dnia na zewnątrz, na noc jakby mróz zapowiadali będę chować

Asiu, kłącza, u mnie były miscanty Zerbinusy, rozplenice, jakieś proso, konwalnik, nie pamiętam

Amelka, pewnie, że fajnie Naoglądałam się u innych wychodzących cebulowych i przykro mi było, że u mnie nic, a tu niespodzianka

Sylwia, leciutko się pokazują W sobotę ma być ładnie, ale zimno

Mam bardzo złe doświadczenia z kłączami z kapersów. Uważam, że na takie miskanty i trawy to szkoda pieniędzy. Lepiej kupić w doniczce.

Hosty to zazwyczaj jeden marny kieł i taka hosta potem zbiera się min. 2 sezony, bo korzenie zazwyczaj przesuszone i sfatygowane.

Nie straszę... dzielę się tylko swoimi przykrymi doswiadczeniami

Iwonka, traw nie kupowałam, ale widziałam, że niektóe puszczały już. Hosty kupiłam, były po dwie sztuki, czyli dwa kły Nie były drogie, więc strata niewielka, a odmian sporo. Zamin znajdą u mnie miejsce, bo tam gdzie mają być na razie jest bajzlownik, to trochę się rozrosną, mam nadzieję

Pisałam źle o kapersach, bo swego czasu sama kupowałam (właśnie hosty m.in) i długo to odchorowywały, niektóre zanikły, a bardzo często odmiana nie zgadzała się ze stanem faktycznym. A np. zamiast ciemierników wyrosły mi peonie...

Problem polega też na tym, ze kłącza zanim trafią na sklepowe półki tygodniami leżą w chłodniach, korzenie są przesuszone i często w natłoku paczek uszkodzone.
W kwestii host jest jeszcze ryzyko niewiadomego pochodzenia i przywleczenia sobie do ogrodu wirusa HVX. Lepiej kupić doniczki u sprawdzonego, "czystego" hodowcy funkii.

Rok temu trawy były pomylone. Dziewczyny narzekały. Ale spragnieni wiosny przy okazji bułeczek kupią i to

AnnaCh napisał(a)

Ania, ja wiedziałam, że to bombka, bo mi jednej na klonie brakowało

Myślałam,że sklonowana )

W zeszłym roku się skusiłam na większe zakupy w torebeczkach. Jarzmianki porażka- wykiełkował jeden listek, lilie- sporo pomyłek kolorystycznych, z 3 dalii tylko jedna miała właściwe oznaczenie, ale była tak udana, że złość na kolor tych pomylonych mi przeszła. Dziełżan w ogóle nie wylazł z ziemi. W tym roku odpuściłam sobie zachciewajki. Nabyłam tylko 3 dalie. Może uda się trafić choć 33%. Te paczuszki niby nie drogie, ale przy kasie wychodziło kilkadziesiąt złotych. Po ochłonięciu, w domu, doszłam do wniosku, że miałabym kilka wypasionych sadzonek.
Ale z nałogiem trudno walczyć.
PS. Ładne te zwiastuny wiosny.