Ostatnio popołudnia mijają mi na wysadzaniu do gruntu wszystkiego, co rosło w domu. Posadziłam już kilkadziesiąt stip (nie widać tego wcale), kończę wysadzanie kwiatów jednorocznych i warzyw (tych, które już mogę). W międzyczasie walczę z chwastami, w tym roku doskonale rośnie skrzyp, jest szybszy ode mnie.
U mnie pierwszy raz zakwitną piwonie, w trzecim roku od posadzenia dopiero. Za to łubin jeden wielki zniknął, mam kilka mniejszych, oby zakwitły.
Dziś działam w ogrodzie, staram się posadzić najwięcej jak się da.
juz wysadzasz do gruntu
Troche zazdroszcze bo jeszcze koncze ksztaltowanie rabat i sypanie kory. Dopiero na deser wezme sadzenie kwiatkow.
Nawet jak teraz nie widac to poxniej bedzie busz