Na jakiej podkładce to tylko producent ci powie o ile miły jest.Teoretycznie produceńci powinni szczepić na określonych przez hodowcę podkładkach ale bardzo różnie to bywa .
Na jakiej jest moja to ja nie wiem,ale że na innej niż twoja to ewidentnie widać

Kupowałam róże w Rosaćwik i były oryginalnie ometkowane przez Kordesa.

Metki to nasi hodowcy dostają razem z paczką gałązek do szczepienia - potem sami szczepią i przyczepiają metki.

Moi od róż kiedyś mi się "poskarżyli", że ktoś im właśnie szczepił róże i nie na tej podkładce, co prosili.

Jeżeli maja licencję to kontrolę od hodowcy też. Jeśli coś nie jest zgodne, np. Uzgodniona podkładka to licencja jest cofana.
Na cwaniaków oczywiście zawsze można trafić

Jola a ile jest róż bez licencji... skądś się biorą - "ułamane" patyki

Haha, masz rację.

Za mądre dla mnie, kupiłam różę w Ogrodzie Botanicznym od hdwcy


tak wygląda pisanie na klawiaturze gubiącej ooooooo!

Olkę mam już 3 sadzonkę. Pierwsza w sumie można powiedzieć padła. To co z niej zostało nie nazwę różą. Druga zwisa i mnie wnerwia a trzecia niby kupiona oryginalna bo w doniczce Austina a nie tylko z metkami, na razie ładna i sztywna. Zobaczymy co za rok z niej będzie. Na zdjęciach w katalogu nie zwisa.a kwiat ma bajeczny.

Nie wiem czy zwróciłyście uwagę przy zakupie róż z gołym korzeniem, że część jest szczepiona na takich długich, kikutowatych korzeniach. Takie długie nic i na końcu dopiero korzonki I te mi najczęściej dużo słabiej rosły i padały.

Moje przyjechały nie tylko z metkami, ale też w doniczkach Kordesa. Ale kupiłam też kilka z gołym korzeniem. Były grubaśne i ładnie rozkrzewione.

KasiaBawaria napisał(a)

Co to za piekny motyl??

W końcu znalazłam - to paśnik maliniak, grasujący na malina i jeżynach