Na szcęście łapią te słabsze egzemplarze. Selekcja naturalna. Nie krzyczcie, please, na mnie. Tak to działa w przyrodzie. Instynkt łowcy tak oczywiście, ale łowca najedzony jest na szczęście leniwy.
Moja banda łowi myszy, nornice, ryjówki, krety. Ptaszki niestety też, choć naprawdę bardzo rzadko. W tym roku były 3 lęgi u nas i z tego 3-go, te najmniej wyrośnięte, najsłabsze ptaszki padły kilka razy ofiarą.
Obserwuję też taką ciekawostkę, nie ruszają ptaków przylatujących do karmników. Siedzą i przyglądają się, ale nie polują. Stare koty Pasqal i Spinoza też nie polowały na stołówkowe ptaszki.
____________________
Kasia