Dobrze ci zimują wrzosy ?
Ja juz zrezygnowałam z sadzenia
U mnie właściwie wszystkie wypadają
Nawet te które przeżyją są brzydkie
Tylko do donic będę kupować
Ale szkoda bo ślicznie wyglądają
Czasem się zdarzy, że któyś umarznie , ale na kilkadziesiąt sztuk świeżo sadzonych czasem jest to 3-4 zmarznięte, ja na zimę nakrywam chrustem malinowym lub workami raszlowymi A te które sadzone rok wcześniej jeszcze mi nigdy nie wymarzły, nawet tej zimy, choć mrozy były duże po 20 stopni nawet przez 2 tygodnie, a śniegu prawie wcale. Prawie bo dwa razy za całą zimę po 5 cm spadło.
Wrzosy w większości dały radę, ale nie zawsze tak było. W pierwszym roku straciłam prawie wszystkie bo posadziłam prosto w mój grunt rodzimy
Teraz już wiem, że dołek musi być wymieszany z odrobiną trocin i torfu kwaśnego i wierzchem trocinami ziemia przykryta.
Ogród zachwyca Sylwuś. Dobrze, że wrzosy dosadziłaś. Ja mam swoje od 2013r, ale w tym roku dwa wywaliłam, bo straszyły. No, ale uzupełniłam je już. Tyle, że moje wrzosowisko to w porywach 9sztuk.
Danusiu cóż Ci mogę powiedzieć, gdyby się nie udało takie wychowywanie to byłabym służącą trzech zdrowych chłopa, którym rączek nie uciupało. Rola "służącej czy niewolnicy" choćby z miłości nie do końca mi odpowiada, biorąc pod uwagę ilość obowiązków w domu, ogrodzie, prace remontowe, zakupy. Poza tym, uważam , że naszą rolą jako rodziców jest nauczyć dzieci życia, a nie tylko korzystania z niego. W życiu niczego nie dostajemy za darmo i samo się nie robi
Też wyszłam z założenia, że co roku wrzosowisko dosadzając będę miała w późniejszych latach tylko po kilka, kilkanaście sztuk do podmiany, a nie całe wrzosowisko od nowa, kieszeń domowa łatwiej taki wydatek zniesie
Nie wyobrażam sobie ogrodu żebym w nim wrzosów nie miała, dają tyle koloru do wiosny, nawet zimą